Dzisiaj gdy w pracy było źle, a Szef ciągle coś chciał na teraz, czekałam na godzinę 17 jak na zbawienie, i przyszła po cichu jak zwykle rozsiadła się na krześle obok i powiedziała do ucha tak aby nikt w firmie nie słyszał „możesz iść do domu”.
Więc wstałam poszłam na przystanek tramwajowy i pojechałam do domu, ale oczywiście przez mgłę tramwaje przestały jeździć. Musiałam coś ze sobą zrobić, wstałam, wyszłam, padała mżawka zimno przenikało mnie wszędzie, weszłam do pierwszego sklepu był to epik, świat pełen magii, gdzie można na chwile stać się kimś zupełnie innym, zapomnieć o świecie dookoła i o pracy, która …
Chodziłam między półkami szukając magazynu do poczytania, znalazłam stał i czekał na mnie magazyn Podróże, już kiedyś czytałam kilka numerów, ale ten był inny większy i zmieniony. Na okładce na pięknym piasku siedzieli młodzi ludzie i uśmiechali się do mnie. Przejrzałam pismo, ale było mi mało kupiłam i zabrałam do domu. Z utęsknieniem czekam na kolejny numer, ciekawe co tym razem napiszą.
Gdy wyszłam na zewnątrz to jakby zrobiło się cieplej i daję słowo usłyszałam gwar targu w Kairze, może czas najwyższy pojechać w końcu.